Opowieści zza Odry
Opolskie Zaodrze przez lata nie miało szczęścia. Położone za murami miejskimi nie należało do najbezpieczniejszych miejsc. Była to dzielnica, o której zapomniano. Gdzieś tam za Odrą, za murami, za mostem swoje miejsce do życia znajdowali drobni przestępcy, żebracy, chorzy i panie trudzące się najstarszym zawodem świata. Jednym słowem — wszyscy ci, których w mieście nie chciano. To właśnie ta okolica stała się idealną lokalizacją dla szpitala, by pozbyć się chorych z miasta. To tutaj zlokalizowano cmentarz przy kościele Św. Krzyża. W końcu to tutaj przez lata znajdowało się miejsce straceń. I to właśnie Zaodrze wybrano na lokalizację największego ówczesnego cmentarza komunalnego. A wszystko to mimo protestów opolan według których pochówki na Zaodrzu uwłaczały zmarłym...
Jeden z najbardziej znanych mieszkańców opolskiego Zaodrza — Szymon Koszyk (urodził się przy ul.Spychalskiego 20) wspomina, że opolanie mówili o tej dzielnicy "Tigerviertel" co w prostym tłumaczeniu znaczy "Dzielnica tygrysów". Odnosi się to do powszechnych na ulicach w tej części miasta — pijaczków, którzy lubili wszczynać awantury. Miano najgorszej z najgorszych otrzymała ulica Neumannsgasse (obecnie ulica Niedurnego). To tam miały zbierać się okoliczne "tygrysy"...
Zmiany na Zaodrzu rozpoczęły się w okresie międzywojennym. Otwarte pod koniec XIX wieku miasto, poszukuje kolejnych ziem pod rozbudowę. W takiej sytuacji Zaodrze, zlokalizowane tak blisko centrum, staje się idealnym miejscem do życia. Wyjątkowo szybko wzrasta liczba ludności zamieszkująca lewy brzeg Odry. Jeszcze pod koniec XIX wieku powstaje szkoła ludowa (Instytut Sztuki UO), a po I wojnie światowej powstaje jej druga część od strony dzisiejszej ul. Bończyka.
Na Zaodrzu powstaje spektakularne osiedle modernistyczne – Falkenbergen Platz (dzisiejszy Plac Jana Kazimierza). Jest to spójna koncepcja zabudowy mieszkalnej stworzona w myśl obowiązujących wówczas trendów modernistycznych. Idealne obiekty mieszkalne miały być przede wszystkim wygodne, dostosowane do indywidualnych potrzeb mieszkańców. Panujący w wyglądzie tych budynków minimalizm to modernizm w czystej postaci. Plac został zaprojektowany w latach 30. XX wieku przez Albrechta Jagera. Architekta kojarzonego przede wszystkim z Wrocławiem. Jest on m.in. autorem nieistniejącego już wrocławskiego kościoła ewangelickiego Bożej Miłości. W przestrzeni Placu Kazimierza powstał m.in. trzykondygnacyjny galeriowiec, a także plac centralny, który był miejscem integrującym okolicznych mieszkańców. Chociaż nowi mieszkańcy nie mogli długo cieszyć się swoimi domami, przez kilka lat okazało się, że budynki w pełni spełniają funkcję wygodnych mieszkań. Inwestycja to impuls dla rozwoju Zaodrza. Po raz pierwszy wykorzystany zostaje potencjał, jaki drzemie w tej zapomnianej dotychczas dzielnicy. Niestety, dziś trudno odnaleźć piękno kamienic. Jak w wielu przypadkach dowolnie dobierana stolarka okienna czy kolory elewacji tworzą prawdziwy oczopląs form i barw odbierając zabudowie jej pierwotny wygląd i niszcząc jedną z pereł opolskiego modernizmu.
Zaodrze także po II wojnie światowej jest wielkim placem budowy. Ówczesny Plac Marszałka Focha (dzisiejszy Plac Piłsudskiego) zyskuje zupełnie nowy wygląd. Z budynków, które uratowały się w wojennej zawierusze, pozostaje jedynie narożna kamienica z charakterystycznym krzyżem w elewacji – pamiątką po znajdującym się tu dawniej kościele pw. Św.Krzyża, oraz półokrągła kamienica od strony ul. Bończka (po wojnie przeznaczona na mieszkania dla nauczycieli). Zniszczony plac postanowiono zaprojektować od nowa. Powstaje tutaj 42-metrowy wieżowiec mieszkalny — tzw. "Hanka". Do dziś jest to jeden z najwyższych budynków lewobrzeżnego Opola. Na placu naprzeciwko powstaje fontanna.
W powszechnej świadomości funkcjonuje informacja, jakoby jej autorem był słynny opolski architekt Florian Jesionowski (ten sam, który zaprojektował m.in. fontannę na pl. Wolności). Ostatnio coraz częściej słychać głosy, że była ona dziełem Stanisława Torca. Była, ponieważ niestety po wielu latach zaniedbań i braku remontów postanowiono ją wyburzyć. W pierzei przy placu powstaje duży blok mieszkalny (nr 15-17). Powojenny modernistyczny obiekt zbudowany został w 1963 roku według projektu architekta Stanisława Torca (autora m.in. Toropolu i bloku Akwarium) z opolskiego Komunalnego Biura Projektów. Jego nowoczesna sylwetka szybko zyskała miano mistera Zaodrza, a sąsiadujący skwer z fontanną stał się miejscem spotkań opolan, którzy byli dumni z nowo powstałej zabudowy.
Przez ostatnie lata wiele się zmieniło na naszym opolskim Zaodrzu. Powstały nowe budynki, a dzielnica straciła łatkę opolskiego Tartaru. Niedawno ponownie wypiękniał Plac Piłsudskiego, a młodych ludzi z całego Opola ściąga tu jedyny w mieście park do street workoutu. I dziś już tylko nieliczne miejsca przypominają o ciemnej przeszłości tego skrawka Opola…
TEKST: Grzegorz Bogdoł
fot.[Cristoforo/fotopolska.eu]