Dzień bez samochodu po opolsku cz.1
Dziś Europejski Dzień bez Samochodu. Z tej okazji Opole z Sercem postanowiło przeprowadzić mały eksperyment i sprawdzić, jak najlepiej i najszybciej można poruszać się po naszym mieście.
Test przeprowadziliśmy jednego dnia o zbliżonej godzinie. Jako, że jest na troje, postanowiliśmy postawić na trzy podstawowe środki komunikacji: samochód, rower i komunikację miejską - autobus. Wspólnie wyruszyliśmy z parkingu pod wiaduktem na ul. Struga oznaczając ten punkt, jako Dworzec Główny PKP. Marta poruszała się samochodem, Justyna na rowerze, a ja zdecydowałem się na autobus.. Tak więc czas, start!
Liczony był nie tylko czas przejazdu, ale także ilość przebytych kilometrów. Warto zauważyć, że trasę dla roweru i auta wybraliśmy z pomocą nawigacji Google, która miała nam wskazać najkrótszą trasę.
Naszym celem była strefa ekonomiczna przy ul. Północnej. Samochód wyruszył ulicą 1Maja, następnie Korfantego i Piastowską. Tutaj niemiłe zaskoczenie. Jest godzina 13:00, środek tygodnia, na ulicy Piastowskiej już dosyć ciasno, chociaż cały czas jest przejezdna. Większy przestój czeka dopiero na Moście Piastowskim przed światłami na Placu Piłsudskiego. Dalej samochodowa trasa wiodła ulicą Wrocławską
i Partyzancką. Taka prosta trasa sprawiła, że Marta na ulicy Północnej znalazła się w jedyne 14 minut!
i Partyzancką. Taka prosta trasa sprawiła, że Marta na ulicy Północnej znalazła się w jedyne 14 minut!
Druga do strefy ekonomicznej dotarła nasza rowerzystka - Justyna. Jej trasa wiodła spod dworca ulicą Krakowską, na której było wyjątkowo tłoczno, następnie ulicą Książąt Opolskich, Mostem Katedralnym
i Piastowskim. Stąd już prosta droga. Ulicą Wrocławską, od skrzyżowania z ul. Nysy Łużyckiej prowadzi trakt pieszo rowerowy, więc można zjechać na chodnik. Ostatnia prosta, to ul. Partyzancka, która chociaż wygląda jakby funkcjonowała tam ścieżka rowerowa, to niestety jej nie ma. Należy pamiętać, że rowerem poruszamy się po jezdni! Justyna, rekreacyjnym tempem na ulicę Północną dociera, jako druga z czasem 18 minut! A Grześka nie ma i nie ma...
i Piastowskim. Stąd już prosta droga. Ulicą Wrocławską, od skrzyżowania z ul. Nysy Łużyckiej prowadzi trakt pieszo rowerowy, więc można zjechać na chodnik. Ostatnia prosta, to ul. Partyzancka, która chociaż wygląda jakby funkcjonowała tam ścieżka rowerowa, to niestety jej nie ma. Należy pamiętać, że rowerem poruszamy się po jezdni! Justyna, rekreacyjnym tempem na ulicę Północną dociera, jako druga z czasem 18 minut! A Grześka nie ma i nie ma...
Ja, jako środek dotarcia do celu, wybrałem komunikację miejską! A dokładnie była to linia nr 13. To nie mogło wróżyć nic dobrego... Przyznamy się w tym miejscu do jednej małej manipulacji. W początkowej fazie pomysłu w drogę mieliśmy wyruszyć o godzinie 12:00, jednak, jak się okazało, najbliższy autobus (spod dworca) jedzie dopiero o 12:39, więc komunikacja miejska na starcie miałaby 40 minut do tyłu! Postanowiliśmy nieco ją wspomóc i wystartować o 13:00. Najbliższy autobus linii nr 13 był o godz. 13:09. Niestety, nasza drobna pomoc na niewiele się zdała. Jak się okazało, trasa autobusu wcale nie jest najprostsza - wręcz przeciwnie, jest naprawdę mocno skomplikowana... Autobus przejeżdża Plac Piłsudskiego i dalej ulicą Spychalskiego dociera na ul. Niemodlińską. Jedzie nią, aż do ulicy Domańskiego. To jednak nie koniec wycieczki. Autobus zalicza jeszcze cmentarz i centrum handlowe Karolinka.
To sprawia, że podróż ciągnie się niemiłosiernie (warto zauważyć, że do tego miejsca trasa tej linii pokrywa się z trasami piątki i dziewiątki). W końcu z ulicy Wrocławskiej autobus skręca w Partyzancką i jedzie prosto na ulicę Północną. Brawo! Docieram na miejsce po blisko 30 minutach! To niestety najgorszy z czasów... Jakby tego było mało, to przebyłem najdłuższą podróż! Prawie dwa razy dłuższą od Marty, która poruszała się samochodem.
To sprawia, że podróż ciągnie się niemiłosiernie (warto zauważyć, że do tego miejsca trasa tej linii pokrywa się z trasami piątki i dziewiątki). W końcu z ulicy Wrocławskiej autobus skręca w Partyzancką i jedzie prosto na ulicę Północną. Brawo! Docieram na miejsce po blisko 30 minutach! To niestety najgorszy z czasów... Jakby tego było mało, to przebyłem najdłuższą podróż! Prawie dwa razy dłuższą od Marty, która poruszała się samochodem.
Każdy z tych środków komunikacji ma swoje zalety. Autem dojedziemy najszybciej i najwygodniej, rowerem jest tanio i ekologicznie, autobus za to zabiera nas w miłą podróż po całym mieście. Pytanie tylko, co dla osoby jadącej do pracy jest najważniejsze? Wiele mówi się o tym, że Opole korkuje się głównie przez mieszkańców z poza miasta, którzy jednak tutaj pracują. Być może - tego nie wiemy, ale jeżeli alternatywą dla nich miałby być pociąg czy autobus PKS, a następnie podróż autobusem miejskim, to my bez złośliwości polecamy samochód... Niestety. Mimo to, a może właśnie ze względu na taki wynik, postanowiliśmy sprawdzić, jak sprawa wygląda na innej trasie.
W kolejnym dniu zdecydowaliśmy, że naszym celem będzie ulica Drobiarska i tamtejsze zakłady drobiarskie. Jakie były tego efekty? O tym przeczytacie już jutro na naszym blogu!
TEKST: Grzegorz Bogdoł, Marta Dziubczyńska
W kolejnym dniu zdecydowaliśmy, że naszym celem będzie ulica Drobiarska i tamtejsze zakłady drobiarskie. Jakie były tego efekty? O tym przeczytacie już jutro na naszym blogu!
TEKST: Grzegorz Bogdoł, Marta Dziubczyńska