Opolskie restauracje - gdzie na obiad?
Dzisiejsze Opole spokojnie możemy nazwać nie tylko stolicą piosenki, ale także stolicą kulinariów. Zupełnie tak jak przedwojenne Oppeln. Miasto pełne było miejsc zarówno eleganckich, w których bywała opolska elita, jak i podejrzanych wyszynków, które odwiedzała mniej zamożna część mieszkańców.
Głównymi klientami wyszynków byli mężczyźni. Obecność kobiet była akceptowana głównie przy okazji świąt. Najbardziej luksusowymi miejscami na mapie Oppeln były etablissementy. Były to prywatne lokale rozrywkowo-rekreacyjne. Ich dwoma charakterystycznymi cechami był podział na część gastronomiczną i ogród. Jednym z najbardziej znanych w naszym mieście był Etablissement „Eiskeller” (Lodowa Piwnica), który znajdował się w miejscu dzisiejszego gmachu Instytutu Śląskiego. W czasach plebiscytu, w ogrodzie lokalu „Eiskeller”, urządzone było kasyno oficerskie. Jesienią 1932 roku odbywał się tu wielki wiec partii narodowo-socjalistycznej, na którym gościł Adolf Hitler. Swoją nazwę lokal zawdzięcza zlokalizowanemu tu przez lata składowi lodu dla sąsiedniego browaru Zamkowego.
Drugim znanym etablissementem był „Zum Kronprinzen” (Pod Następcą Tronu). Jego specjalnością były występy teatralne i kabarety! Był to lokal wyjątkowo drogi, ale mimo to cieszący się sporą popularnością. Znajdował się w Zakrzowie przy dzisiejszej ulicy Budowlanych. Ostatni z lokali tego typu funkcjonował w hotelu Forms przy ulicy Krakowskiej. Posiadał on wielką salę koncertową, która dziś jest częścią filharmonii. Sala sprzyjała organizacji wielkich widowisk muzycznych i teatralnych. Warto zauważyć, że był to największy tego typu obiekt w mieście, to i występujący tam artyści należeli do elity! Budynek początkowo był jednopiętrowy, jednak wraz ze wzrostem popularności jego rozmiary rosły. W czasach świetności była to jedna z najbardziej reprezentacyjnych kamienic przy głównej ulicy miasta. Po wojnie, chociaż obiekt nie ucierpiał znacząco w trakcie "wyzwalania" miasta to postanowiono rozebrać kamienicę. Prawdopodobnie wynikało to z potrzeby pozyskania cegieł - towaru w owych czasach deficytowego.
Oppeln to jednak nie tylko luksusowe obiekty. To także restauracje średniej klasy. Przy ulicy Katowickiej, w gmachu Izby Rzemieślniczej, znajdowała się restauracja Pawellka, która znana była z
Wnętrze restauracji Pawellka. fot.[Cristoforo/fotopolska.eu] |
organizowania bali karnawałowych. Na tym przyjęciu warto było być! Poza tym restauracja Pawellka raz w roku organizowała Noc Włoską. W jej trakcie można było spróbować prawdziwych włoskich smakołyków, przygotowywanych z oryginalnych produktów, przez kucharzy, którzy byli sprowadzani z Italii. Specjalnie na tę jedną noc. Pomysłowość opolskich restauratorów nie miała granic. Najróżniejsze nazwy lokali, jakie otwierano w Oppeln tylko to potwierdzają. Przy dzisiejszej ul. Koraszewskiego znajdował się lokal, który otrzymał nazwę „Zum weissen Pascha” (Pod białym Paszą). Odnosiła się ona do postaci Emina Paszy – lekarza, polityka i podróżnika z Oppeln, który dzięki objęciu funkcji gubernatora Albanii otrzymał tytuł Paszy. Podróżnik urodził się w domu, który kiedyś przylegał do kościoła franciszkanów. W restauracji tej serwowano dania orientalne. Na Rynku, pod numerem 23, znajdowała się restauracja "Karl Dirska". Oprócz dań kuchni niemieckiej i śląskiej obiekt znany był z dostępności wszelkiej maści lokalnych piw. Swoje stałe stoika miały tutaj wrocławskie browary "E. Hasse" i "Konrad Kissling". Na Tuchmarkt (Mały Rynek) znajdowała się restauracja „Zum Rothen Hirsch” (Pod czerwonym Jeleniem), która specjalizowała się, co oczywiste, w daniach z dziczyzny. Na piętrze kamienicy można było także wynająć pokoje. Przy ulicy Poświatowskiej znajdowała się duża restauracja, która pełniła rolę miejsca spotkać opolskich masonów - "Piasten Garten". Właścicielem był Franz Gottwald, jednak nie wiadomo w jakiej kuchni specjalizował się lokal. Na początku XX wieku funkcjonowała znana w całym mieście restauracja „Zum goldenen Krone” (Pod Złotą Koroną), która znajdowała się przy ul.Książąt Opolskich. Specjalnością tej restauracji była kuchnia jaką zajadali się niemieccy cesarze. Serwowano tam m.in. zupę pomorską, pieczone pstrągi, peklowany mostek wołowy, pieczonego bażanta, a nawet gotowane homary. Z lokalem sąsiadowała winiarnia prowadzona przez Józefa Drzisga. Przy ulicy Oleskiej znajdowało się kilka restauracji. Najpopularniejszą była prowadzona przez C.Bienfelda restauracja "Belvedere".
Wnętrze restauracji Karl Dirska. fot.[Cristoforo/fotopolska.eu] |
Dziś po tych miejscach pozostały tylko mgliste wspomnienia. Być może kogoś zaskoczy mnogość miejsc (a to, co oczywiste, nie wszystkie!), ale należy pamiętać, że przez ostatnie 100 lat w życiu mieszczan zaszło wiele zmian. Dziś także brak tak charakterystycznych postaci opolskich lokali jak chociażby opolska Mamusia z wyszynku „Korona Cesarska”, u której każdy, kto odczuwał "pragnienie" mógł je zaspokoić bez względu na stan swojego portfela.
TEKST: Grzegorz Bogdoł
Więcej historycznych tekstów autorstwa Grzegorz Bogdoła znajdziecie w książce "Dawno temu w Opolu..."