Biurowiec Europa - gmach w sercu miasta
Jest w Opolu pewien gmach, który każdy mieszkaniec dobrze zna. Mijany nie raz, często nie zwraca naszej uwagi. Ot kolejny biurowiec w sercu miasta. Choć wygląda na zupełnie współczesny, jego historia łączy przedwojenne Oppeln ze współczesnością. Poznajcie Europę. Biurowiec, restaurację i fragment historii miasta.
Początek XIX wieku to czas wielkich zmian urbanistycznych w Opolu. Po raz pierwszy od średniowiecza miasto tak mocno zmienia swoje granice. Rozebranych zostaje większość miejskich obwarowań. Przestrzeni, nabiera m.in. Przedmieście Bytomskie – dzisiejsza okolica Placu Wolności i ul.Krakowskiej. Do tej pory ograniczało je wąska brama i umiejscowiony w centralnej części barbakan. Więcej o opolskim barbakanie przeczytasz tutaj. Dalej nie znajdowało się już zbyt wiele. Niewielki drewniany kościół należący do franciszkanów, ogródki, zagrody i ciągnące się po horyzont pola. Ciężko to sobie wyobrazić, ale tak właśnie wyglądało wtedy ścisłe centrum Opola. To właśnie na gruzach barbakanu powstają pierwsze zabudowania na Pl.Wolności. Dokładnie na tzw. „szyjce” – murach łączących barbakan z bramą miejską, powstaje frontowa ściana dzisiejszej Europy. Nie był to jednak wówczas budynek tak reprezentacyjny. Początkowo znajdował się tu niezbyt urodziwy, piętrowy dom. W parterze działał sklep.
W owym czasie, podobnie jak dzisiaj, było to miejsce niezwykle atrakcyjne dla handlu. Bliskość centrum i plany rozbudowy w stronę linii kolejowej dawały ogromne nadzieje. Wykorzystać to postanawia Franz Justa. Buduje on od strony Rynku olbrzymi dom towarowy. Budynek posiada 3 piętra, a swoim rozmachem przez lata przyćmiewa inne tego typu obiekty w mieście. W tym miejscu warto zauważyć, że dom towarowy zajmował jedynie połowę działki. Z drugiej strony, od ul.Krakowskiej powstaje dom towarowy czeskiej firmy obuwniczej Bata (w późniejszym czasie działającej także pod nazwą Ota). Oba budynki różniły się od siebie nie tylko wielkością, ale też fasadami. To właśnie część należąca do czeskiego zakładu po wojnie rozbudowano, tworząc biurowiec Europa.
II wojna światowa nie oszczędziła tego budynku. Na wielu fotografiach możemy zobaczyć zrujnowany obiekt. Został on splądrowany (w magazynach wciąż znajdowało się sporo produktów), a następnie podpalony przez wojska wchodzące do miasta. Budynek przez lata straszył i był smutną pamiątką po dramacie wojny. Ciężko jest żyć w mieście, w którym centralny punkt każdego dnia przypomina o tak wielkiej tragedii. W końcu, w 1957 roku kończy się odbudowa najbardziej reprezentacyjnego wówczas biurowca w Opolu. Budynek został odbudowany zgodnie z przedwojennym wyglądem części, w której działał sklep obuwniczy. Druga część, po domu towarowym, zostaje nadbudowana i ujednolicona. Ulokowane zostają tam biura urzędu miasta oraz Wojewódzkie Biuro Projektów, które odpowiadało za wiele powojennych realizacji. W parterze działalność prowadzi Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki i słynna opolska restauracja Europa.
I w takim kształcie budynek przetrwał do naszych czasów. Na piętrze wciąż goszczą urzędnicy, a parter przyciąga mieszkańców smakowitymi zapachami. Jak widać czasy się zmieniają. Ludzie się zmieniają. Nie ważne czy Oppeln czy Opole, potrzeby miasta i jego mieszkańców wciąż pozostają takie same.
TEKST: Grzegorz Bogdoł
fot.[Cristoforo/fotopolska.eu]
Początek XIX wieku to czas wielkich zmian urbanistycznych w Opolu. Po raz pierwszy od średniowiecza miasto tak mocno zmienia swoje granice. Rozebranych zostaje większość miejskich obwarowań. Przestrzeni, nabiera m.in. Przedmieście Bytomskie – dzisiejsza okolica Placu Wolności i ul.Krakowskiej. Do tej pory ograniczało je wąska brama i umiejscowiony w centralnej części barbakan. Więcej o opolskim barbakanie przeczytasz tutaj. Dalej nie znajdowało się już zbyt wiele. Niewielki drewniany kościół należący do franciszkanów, ogródki, zagrody i ciągnące się po horyzont pola. Ciężko to sobie wyobrazić, ale tak właśnie wyglądało wtedy ścisłe centrum Opola. To właśnie na gruzach barbakanu powstają pierwsze zabudowania na Pl.Wolności. Dokładnie na tzw. „szyjce” – murach łączących barbakan z bramą miejską, powstaje frontowa ściana dzisiejszej Europy. Nie był to jednak wówczas budynek tak reprezentacyjny. Początkowo znajdował się tu niezbyt urodziwy, piętrowy dom. W parterze działał sklep.
W owym czasie, podobnie jak dzisiaj, było to miejsce niezwykle atrakcyjne dla handlu. Bliskość centrum i plany rozbudowy w stronę linii kolejowej dawały ogromne nadzieje. Wykorzystać to postanawia Franz Justa. Buduje on od strony Rynku olbrzymi dom towarowy. Budynek posiada 3 piętra, a swoim rozmachem przez lata przyćmiewa inne tego typu obiekty w mieście. W tym miejscu warto zauważyć, że dom towarowy zajmował jedynie połowę działki. Z drugiej strony, od ul.Krakowskiej powstaje dom towarowy czeskiej firmy obuwniczej Bata (w późniejszym czasie działającej także pod nazwą Ota). Oba budynki różniły się od siebie nie tylko wielkością, ale też fasadami. To właśnie część należąca do czeskiego zakładu po wojnie rozbudowano, tworząc biurowiec Europa.
II wojna światowa nie oszczędziła tego budynku. Na wielu fotografiach możemy zobaczyć zrujnowany obiekt. Został on splądrowany (w magazynach wciąż znajdowało się sporo produktów), a następnie podpalony przez wojska wchodzące do miasta. Budynek przez lata straszył i był smutną pamiątką po dramacie wojny. Ciężko jest żyć w mieście, w którym centralny punkt każdego dnia przypomina o tak wielkiej tragedii. W końcu, w 1957 roku kończy się odbudowa najbardziej reprezentacyjnego wówczas biurowca w Opolu. Budynek został odbudowany zgodnie z przedwojennym wyglądem części, w której działał sklep obuwniczy. Druga część, po domu towarowym, zostaje nadbudowana i ujednolicona. Ulokowane zostają tam biura urzędu miasta oraz Wojewódzkie Biuro Projektów, które odpowiadało za wiele powojennych realizacji. W parterze działalność prowadzi Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki i słynna opolska restauracja Europa.
I w takim kształcie budynek przetrwał do naszych czasów. Na piętrze wciąż goszczą urzędnicy, a parter przyciąga mieszkańców smakowitymi zapachami. Jak widać czasy się zmieniają. Ludzie się zmieniają. Nie ważne czy Oppeln czy Opole, potrzeby miasta i jego mieszkańców wciąż pozostają takie same.
TEKST: Grzegorz Bogdoł
fot.[Cristoforo/fotopolska.eu]