Pierwsza fabryka cygar w Opolu

Odpady, ścieki, końskie odchody, tani alkohol – tak właśnie pachniały ulice XIX-wiecznego Opola. Nad tym wszystkim górował jeden zapach, który i dziś towarzyszy wielu mieszkańcom miasta. Zapach tytoniu, wydobywający się z cygar, które na swojej papierowej etykiecie miały ledwo widoczny napis: „Zigarrenfabrik "I. Engel".

Popyt na eleganckie cygara w Opolu był ogromny. Rozrastająca się stolica rejencji przyciągała nowych mieszkańców, urzędników, wojskowych, którzy rozkoszowali się smakiem wybornych cygar. Taką potrzebę zauważył Jakob Engel. 1 września 1859 roku powołał do życia pierwszą w mieście fabrykę cygar. Z początkowo niewielkiej manufaktury, w zaledwie 11 lat firma trzykrotnie zwiększyła zatrudnienie i przeniosła się do nowej lokalizacji, na najważniejszą opolską ulicę – Krakowską. Dokładnie pod numer 45 (dziś D.T. Ziemowit). Przy głównym miejskim deptaku fabryka miała okazję dalej kwitnąć. Niestety, jak to w życiu bywa szybko pojawiły się kłopoty.

Dobrą passę zakładu przerwał ogromny pożar, który wybuchł na magazynie w październiku 1883 roku. W jego trakcie prawie doszczętnie spłonęły fabryczne budynki, a także zgromadzone zapasy tytoniu. Jakob Engel nie poddał się i szybko rozpoczął odbudowę swojego zakładu.

Już rok później firma hucznie świętowała 25-lecie w nowej siedzibie. Na wystawnej kolacji w, położonym po sąsiedzku, hotelu Forms właściciel Engel przedstawił nie tylko plan utworzenie funduszu zapomogowego dla zdolnych, biednych rzemieślników z miasta, ale także zapowiedział zmiany w zarządzie firmy. Stanowisko dyrektora miał po nim objąć jego zaledwie 20letni syn – Ismar.

Ismar Engel mimo swojego młodego wieku szybko okazał się właściwą osobą na właściwym stanowisku. Pod jego rządami firma rozkwitła i zaczęło eksportować swoje produkty na cały kraj. Nowy właściciel aktywnie działał także w radzie miasta i gminie żydowskiej oraz kontynuował wypłaty zapomóg, zapoczątkowane przez swojego ojca.

W roku 1909, dokładnie 50 lat po uroczystym otwarciu, fabryka cygar rodziny Engel zatrudniała 100 pracowników. To, jak na ówczesne Opole, stawiało ją wśród największych przedsiębiorstw. Niestety kilka lat później nad całą Rzeszą zaczęły zbierać się ciemne, brunatne chmury. Fabryka Engelów ucierpiała w trakcie nocy kryształowej. Z każdym dniem szerzącego się hitlerowskiego terroru, kolejne żydowskie sklepy i fabryki były zamykane. Los ten nie ominął również „Zigarrenfabrik "I. Engel". W połowie lat 30. XX wieku zaprzestała produkcji, a budynek zaczął pełnić już tylko funkcję magazynu…

TEKST: Grzegorz Bogdoł
fot.[skrzypa/fotopolska.eu]