Harry Wolff - ostatni Żyd w Oppeln
Był czas w historii naszego miasta, kiedy gwarne ulice rozbłysły drobinkami szkła, a wesołe rozmowy zamieniły się w głośne, złowrogie pokrzykiwanie. Brunatne barwy coraz częściej gościły na ścianach opolskich budynków. Noc kryształowa, spektakl pogardy, który miał miejsce w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku, przyniósł liczne aresztowania wśród opolskich Żydów. Jednym z zatrzymanych był adwokat Harry Wolff, którego historię pragniemy wam przedstawić.
Harry Wolff przychodzi na świat w Bytomiu w 1888 roku. Dzięki dbałości rodziców o wykształcenie syna, udało mu się ukończyć studia prawnicze i rozpocząć praktykę adwokacką. Los chciał, że pierwsze kroki w swoim zawodzie stawiał w Opolu, gdzie rozpoczął pracę w jednej z kancelarii. Już rok później otrzymał wezwanie na front I wojny światowej, gdzie spędził 4 lata! Po powrocie odznaczony został Żelaznym Krzyżem i powrócił do przerwanej praktyki adwokackiej. Pod swoje skrzydła wziął go jeden z najwybitniejszych lokalnych praktyków prawa – Adolf Jungmann, z którym otworzył kancelarię przy Nikolaistrasse 36 (dziś ul.Książąt Opolskich).
Wolff należał do jednych z najaktywniejszych członków gminy żydowskiej w naszym mieście. Szybko dał się poznać jako zagorzały obrońca praw człowieka. Nie było to łatwe, szczególnie w czasach narastającego terroru hitlerowskiego i szerzącego się antysemityzmu. W latach 1933 – 1944, a więc w czasie coraz większych represji Żydów, występował w licznych procesach w ich obronie, współpracował także z Michaelem Graf von Matuschką – ostatnim antyhitlerowskim starostą opolskim (historię jego życia poznacie tutaj). Chociaż jego majątek i koneksje pozwalały mu na spokojne opuszczenie Rzeszy i wyjazd np. do USA (co wielokrotnie mu proponowano), postanowił zostać w Oppeln by zapewnić opolskim Żydom ochronę prawną, a także pomóc w codziennym życiu, które było utrudniane na wiele sposób (odmowa sprzedaży produktów, przestrzenie wolne od Żydów, szykany w urzędach czy przez funkcjonariuszy policji). Jego działania nie spotykały się z ostrym sprzeciw władz, głównie dzięki zasługom z czasów I wojny światowej i tytuł kawalera Żelaznego Krzyża. Niestety nie ominęły go ogólnokrajowe zmiany w prawie. W 1938 roku, jak wszyscy Żydzi, utracił prawo do wykonywania zawodu prawnika. Od tej pory był tylko „doradcą prawnym” i mógł występować jedynie w sprawach oskarżonych przedstawicieli gminy żydowskiej. Mimo to nadal aktywnie działał przed opolskimi sądami i wspierał prześladowanych.
W 1943 roku z Oppeln, z bocznicy kolejowej przy dworcu wschodnim, wyruszył ostatni pociąg z opolskimi Żydami do „wzorcowego” obozu koncentracyjnego w Terezinie. 30 czerwca, w bydlęcych wagonach umieszczony został także Harry Wolff, który ostatecznie trafił do obozu w Auschwitz. Zamordowany został 19 października 1944 roku w komorze gazowej.
Artykuł ten powstał ku pamięci Harrego Wolffa, a także ludzi mu podobnych, którzy swoje życie poświęcili dla walki o innych.
Tekst: Grzegorz Bogdoł
fot.[na zdjęciu płonąca synagoga przy ul.Barlickiego/ fotografia ze zbiorów P.Nijakowskiego]
Harry Wolff przychodzi na świat w Bytomiu w 1888 roku. Dzięki dbałości rodziców o wykształcenie syna, udało mu się ukończyć studia prawnicze i rozpocząć praktykę adwokacką. Los chciał, że pierwsze kroki w swoim zawodzie stawiał w Opolu, gdzie rozpoczął pracę w jednej z kancelarii. Już rok później otrzymał wezwanie na front I wojny światowej, gdzie spędził 4 lata! Po powrocie odznaczony został Żelaznym Krzyżem i powrócił do przerwanej praktyki adwokackiej. Pod swoje skrzydła wziął go jeden z najwybitniejszych lokalnych praktyków prawa – Adolf Jungmann, z którym otworzył kancelarię przy Nikolaistrasse 36 (dziś ul.Książąt Opolskich).
Wolff należał do jednych z najaktywniejszych członków gminy żydowskiej w naszym mieście. Szybko dał się poznać jako zagorzały obrońca praw człowieka. Nie było to łatwe, szczególnie w czasach narastającego terroru hitlerowskiego i szerzącego się antysemityzmu. W latach 1933 – 1944, a więc w czasie coraz większych represji Żydów, występował w licznych procesach w ich obronie, współpracował także z Michaelem Graf von Matuschką – ostatnim antyhitlerowskim starostą opolskim (historię jego życia poznacie tutaj). Chociaż jego majątek i koneksje pozwalały mu na spokojne opuszczenie Rzeszy i wyjazd np. do USA (co wielokrotnie mu proponowano), postanowił zostać w Oppeln by zapewnić opolskim Żydom ochronę prawną, a także pomóc w codziennym życiu, które było utrudniane na wiele sposób (odmowa sprzedaży produktów, przestrzenie wolne od Żydów, szykany w urzędach czy przez funkcjonariuszy policji). Jego działania nie spotykały się z ostrym sprzeciw władz, głównie dzięki zasługom z czasów I wojny światowej i tytuł kawalera Żelaznego Krzyża. Niestety nie ominęły go ogólnokrajowe zmiany w prawie. W 1938 roku, jak wszyscy Żydzi, utracił prawo do wykonywania zawodu prawnika. Od tej pory był tylko „doradcą prawnym” i mógł występować jedynie w sprawach oskarżonych przedstawicieli gminy żydowskiej. Mimo to nadal aktywnie działał przed opolskimi sądami i wspierał prześladowanych.
W 1943 roku z Oppeln, z bocznicy kolejowej przy dworcu wschodnim, wyruszył ostatni pociąg z opolskimi Żydami do „wzorcowego” obozu koncentracyjnego w Terezinie. 30 czerwca, w bydlęcych wagonach umieszczony został także Harry Wolff, który ostatecznie trafił do obozu w Auschwitz. Zamordowany został 19 października 1944 roku w komorze gazowej.
Artykuł ten powstał ku pamięci Harrego Wolffa, a także ludzi mu podobnych, którzy swoje życie poświęcili dla walki o innych.
Tekst: Grzegorz Bogdoł
fot.[na zdjęciu płonąca synagoga przy ul.Barlickiego/ fotografia ze zbiorów P.Nijakowskiego]